Od 3 czerwca maluję i maluję, i jeszcze raz – maluję. Po emocjach związanych z zakupem płotu (bo na zdjęciachzawsze tak ładnie wygląda, a potem…), były kolejne – tym razem dotyczące koloru. Po dwóch dniach udało mi się dojść z sobą do porozumienia i płoty będą zielone (trzeba było przykryć bardzo nierówną fakturę oraz zielonkawe zacieki impregnatu na deskach). Na razie pomalowałam 40 elementów 1,8m x 1,8m, zużyłam 15 litrów farby Sadolin Classic akacja 52. Przede mną jeszcze 2-krotne malowanie…
Poza tym ogródek opustoszał – pozbyłam się starych krzewów i zrobiło się dużo miejsca. Teraz zastanawiam się nad ścieżkami i patio. Oczywiście, cały czas przeglądam literaturę. Dziś zamówiłam w księgarni także coś niecoś na temat brukowania itp.
Dokumentuję postęp prac i wrzucę zdjęcia, jak tylko Moja Kasia doda mi tu galerię 🙂